Ostatnio czytelniczka zapytała mnie o wypróbowane przepisy na potrawy Low FODMAP. Choć dzisiejszy post jest odpowiedzią na te pytanie, nie będzie on listą ulubionych przepisów.
Postanowiłam bowiem podejść do tego zagadnienia z innej strony. Chcę pokazać Wam, że dietę Low FODMAP można dostosować do własnego stylu życia i upodobań. Nie musimy rezygnować ze wszystkich dań, które do tej pory jedliśmy. Wystarczy się zastosować do moich wskazówek. :]
Co ugotować na obiad?
Wiele pań i panów domu zmaga się z tym pytaniem każdego dnia. Na diecie Low FODMAP znalezienie na nie odpowiedzi może wydawać jeszcze jeszcze bardziej skomplikowane. Zwłaszcza, jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z dietą.
Jestem na diecie ponad rok i w tym czasie ugotowałam setki posiłków. Przygotowanie potraw bywa dla mnie o tyle trudniejsze, że często muszę oddzielnie przygotować obiad dla siebie i oddzielnie dla mojej rodziny. W konsekwencji często gotuję dwa obiady…
Uwielbiam gotować, ale pracuję i często wracam z pracy po 18:00. Lubię porządek, ale szkoda mi czasu na sprzątanie. Preferuję świeże produkty, często odwiedzam w drodze do pracy lokalny targ. Mieszkam na prowincji.
Uwzględniając te czynniki doszłam do wniosku, że potrawy muszą być proste i szybkie w przygotowaniu, opierać się w przeważającej mierze na świeżych, lokalnych produktach i być dostępne w sklepach w pobliżu mojego miejsca zamieszkania.
Muszą też być SMACZNE.
Przechodząc na dietę Low FODMAP korzystałam na początku z książki, którą kupiłam na Amazonie: The Low-FODMAP 28-Day Plan: A Healthy Cookbook with Gut-Friendly Recipes for IBS Relief. Przepisy w niej przedstawione nie do końca mi jednak pasowały i wiązały się z poważnymi wydatkami. W tym samym okresie zaczęłam stosować też piramidę zdrowego odżywiania. Musiałam znaleźć inne źródło przepisów Low FODMAP.
Gdzie szukać przepisów na potrawy Low FODMAP?
Korzystam obecnie z trzech źródeł z przepisami na potrawy Low FODMAP.
1. Blogi i książki z przepisami Low FODMAP
Na bieżąco śledzę kilka blogów anglojęzycznych, których autorki regularnie publikują przepisy Low FODMAP.
Tak jak napisała, mam również w swojej biblioteczne książki o diecie Low FODMAP, które zawierają sporo przepisów.
Szczerze mówiąc bardzo rzadko z nich korzystam. Aby zabrać się za wykonanie jakiegoś przepisu musi do mnie on przemówić, zwykle przez jakieś ładne i mało realistyczne zdjęcie. Blogom Low FODMAP jeszcze wiele brakuje pod względem graficznym… Zdaję sobie sprawę, że to bezsensowny argument… ;]
Jeśli nie jesteście takimi „wyrafinowanymi estetami” jak ja ;P, polecam te blogi:
1) Oficjalny blog Monash University
Oprócz najnowszych informacji i ciekawych artykułów znajdziecie tu wiele przepisów. Na 100% Low FODMAP, przygotowane i wypróbowane pod nadzorem MU.
2) The well balanced FODMAPer
Blog prowadzony przez dietetyczkę Kate Scarlata, która także cierpi na zespół jelita drażliwego. Kate publikuje wiele przepisów na potrawy Low FODMAP. Spokojnie możecie je wypróbować, tylko zwróćcie uwagi na ilość porcji danego dania, które można zjeść na jeden raz.
Zapraszam także do wypróbowania przepisów, które zamieszczam na moim blogu. :] Będzie ich coraz więcej. Nie jestem wprawdzie dietetykiem, ale bardzo pilnuję, żeby były one Low FODMAP. Jeśli nie, będę to wyraźnie zaznaczać.
Na moim profilu na Instagramie często wrzucam zdjęcia posiłków, które jem. Staram się podawać składniki, z których potrawa jest przygotowana. Może być to dla Was wskazówka, jakie potrawy ugotować. Możecie się też przekonać, że dieta Low FODMAP nie musi oznaczać wielkich wyrzeczeń: posiłki, które jem są bardzo smaczne i moim skromnym zdaniem świetnie wyglądają ;].
2. Książki kucharskie z przepisami na potrawy bezglutenowe, dla wegetarian i alergików
Przepisów Low FODMAP w języku polskim jest jak na lekarstwo. Bywa też, że zawierają produkty niedozwolone na diecie.
Osoby, które nie znają języka angielskiego mogą więc korzystać z dostępnych na naszym rynku książek z przepisami bezglutenowymi czy wegańskimi.
Korzystając z nich musicie pamiętać, aby jest sprawdzić pod kątem zgodności z dietą Low FODMAP i ewentualnie odpowiednio zmodyfikować.
Nie każdy przepis oznaczony jako bezglutenowy, będzie dozwolony na diecie Low FODMAP.
Z doświadczenia wiem, że część przepisów z takich książek kucharskich będzie można wykorzystać bez żadnych modyfikacji. Niektóre przepisy mogą Was natomiast zainspirować, jak prawidłowo przygotować i wykorzystać mało popularne produkty Low FODMAP typu mleko migdałowe, quinoa, tempeh, astafetyda czy kasza jaglana.
3. Zwykłe książki kucharskie i blogi kulinarne
Pewnie już zauważyliście, że moim ulubionym blogiem kulinarnym, na który bardzo często się powołuje, jest blog Kwestia Smaku.
Można tam wprawdzie znaleźć przepisy bezglutenowe oraz stworzone zgodnie z zasadami diety paleo, ale przepisów dedykowanych dla osób cierpiących na zespół jelita drażliwego i stosujących dietę Low FODMAP na razie nie ma.
W niczym mi to nie przeszkadza, aby praktycznie codziennie przygotowywać posiłki Low FODMAP w oparciu o przedstawione tam przepisy. Cała tajemnica tkwi w odpowiednich modyfikacjach normalnych przepisów. Trzeba tylko pamiętać, że niestety…
Nie każdą potrawę można przystosować na potrzeby diety Low FODMAP.
Bo jak tu przyrządzić fasolkę po bretońsku o niskiej zawartości Low FODMAP??? Albo kalafiory zapiekane pod sosem beszamelowym?
Często wyszukuję też przepisy na Pintereście, zwłaszcza na smoothies. Wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę mleko bazowe (np. mleko migdałowe) i dozwolone owoce np. banan, borówki, truskawki, maliny.
W jaki sposób modyfikuję standardowe przepisy na potrzeby diety Low FODMAP?
1. Wybieram bazowy produkt Low FODMAP
Wszystko zależy od tego co mam w lodówce/co kupiłam na targu/na co mam ochotę.
Wystarczy sięgnąć do listy produktów dozwolonych (ja mam ją już w głowie ;]).
Wybrana potrawa nie może bazować na produktach z dużą zawartością FODMAP.
Blog Kwestia Smaku ma bardzo przydatną wyszukiwarkę, która pomaga mi w wyborze odpowiednich przepisów.
Od razu eliminuję te przepisy, które opierają się np. na porach, brokułach, burakach, zielonym groszku czy też zawierają jabłka albo inne niedozwolone owoce.
2. Wybieram proste przepisy
Im prostszy przepis pod kątem jego przygotowania oraz ilości składników tym łatwiej go zmodyfikować zgodnie z zasadami diety Low FODMAP.
Jak zaznaczyłam na początku postu nie mam zbyt wiele czasu, dlatego zwykle wybieram łatwe do wykonania przepisy takie jak makarony, dania jednogarnkowe czy sałatki oparte na zieleninie (odpada gotowanie).
Jednocześnie stosuję piramidy zdrowego odżywiania. Wybierając mało skomplikowane przepisy mogę bez trudu zmienić wielkość porcji, tak aby nie przekroczyć dopuszczalnych porcji.
3. Cebulę zastępuję aromatyzowaną oliwą lub asafetydą.
Zamiast smażyć cebulę w zwykłej oliwie lub innym tłuszczu od razu używam oliwy aromatyzowanej i pomijam w ogóle etap smażenia cebuli. Rozgrzewam tylko oliwę i przystępuję do smażenia na niej kolejnych składników dania.
Czasami, gdy w przepisie występuje też czosnek, a ja chcę ograniczyć ilość tłuszczu (zwykle wszystko smażę na jednej łyżeczce), wybieram od razu oliwę aromatyzowaną czosnkiem, na której podsmażam szczyptę asafetydy.
Jeśli oliwa lub asafetyda jest poza Waszym zasięgiem możecie spróbować prostszy i tańszy patent: podsmażcie na tłuszczu pokrojoną grubo cebulę, a potem dokładnie ją usuńcie, zostawiając sam tłuszcz, który powinien przejść jej smakiem i aromatem.
FODMAP nie rozpuszcza się w tłuszczu, dlatego taki sposób nie powinien Wam zaszkodzić. Niestety nie sprawdza się to zupełnie w przypadku gotowania cebuli – FODMAP przejdzie do wywaru, czyniąc go daniem high FODMAP.
Zamiast cebuli do potrawy można dodać także posiekane zielone łodygi cebuli dymki.
Ja preferuję najczęściej asafetydę, bo jest najwygodniejsza w użyciu i całkiem dobrze imituje aromat cebuli.
4. Czosnek zastępuję oliwą aromatyzowaną
Tak jak napisałam – FODMAP nie rozpuszcza się w tłuszczu. Dlatego można spokojnie używać oliwy, w której pływa czosnek. To powszechnie występująca oliwa. Można ją kupić praktycznie w każdym większym supermarkecie i hipermarkecie.
Jeśli taka oliwa jest poza Waszym zasięgiem, sprawdza się patent ze smażeniem ząbka czosnku, a następnie jego usunięciem przed dołożeniem na patelnię pozostałych składników.
Odpowiadając na pytanie Czytelniczki – lepiej nie używać oliwy z ekstraktem czosnku. Wychodzę z założenia, że skoro to ekstrakt, to do oliwy dostaje się także FODMAP, które w innym przypadku zostałyby w ząbku czosnku, spokojnie pływającym sobie w tłuszczu.
5. Jeśli w przepisie występuje nabiał, korzystam z nabiału bez laktozy.
Najłatwiej jest kupić mleko bez laktozy (dostępne w każdej Biedronce i Lidlu). W sklepach Piotr i Paweł oraz hipermarketach można dostać jogurt zwykły i grecki, serek homogenizowany naturalny i twaróg bezlaktozy.
Tak jak wielokrotnie pisałam – możecie darować sobie zakup sera i masła bez laktozy. Ilość laktozy w zwykłych produktach jest tak niska, że nie powinny Wam zaszkodzić.
Problem może sprawić śmietana. Ja na szczęście mam średnią tolerancję laktozy i zwykła śmietana w niewielkiej ilości nie wpływa negatywnie na moje jelita.
Jeśli nie ukończyliście jeszcze obu faz diety albo Wasza tolerancja na laktozę jest bardzo niska, możecie spróbować zastąpić śmietanę jogurtem bez laktozy (w sałatkach i daniach na zimno) lub mlekiem (w daniach gorących).
Na rynku można kupić także śmietanę bez laktozy ale jest bardzo droga.
Przypominam, że śmietanki sojowe są niedozwolone.
6. Zamiast białej części porów używam tylko zielonych liści
Zielone części porów mają niską zawartość FODMAP i z powodzeniem mogą być wykorzystywane. Ja je dodaję do zup, w których składzie są pory.
Poniżej zdjęcie, które zrobiłam podczas przygotowywania tej zupy. Jak widać, użyłam tylko zielonych części pora.
7. Używam własnoręcznie wykonanej panierki z bułki tartej
Jeśli zostają Wam czasami kawałki chleba bezglutenowego, możecie z niego zrobić własną bułkę tartą.
Odradzam gotowe bułki – zawierają zwykle pszenicę.
Zamiast bułki tartej jako panierki można użyć też skrobi kukurydzianej (sprawdza się przy kotletach ;]) lub płatków kukurydzianych (maksymalnie 15 g na porcję) – jeśli tęsknicie za chrupiącym kurczakiem.
Jeśli chcecie zaszaleć i nie przejmujecie się kaloriami, możecie wykorzystać do panierowania także parmezan lub ser parmezanopodobny.
7. Zamiast standardowego pieczywa, makaronu czy mąki używam ich bezglutenowych odpowiedników.
Najłatwiej i najtaniej jest zastąpić makaron – w Biedrone dostępny jest tani i całkiem smaczny makaron bezglutenowy z kukurydzy: penne i fusilli. Te dwa rodzaje makaronu można wpakować praktycznie do wszystkiego. Nawet jeśli w przepisie jest podany farfalle czy spaghetti.
Moje zapasy bezglutenowego makaronu są dość bogate (zdobyłam nawet bezglutenowe lasagne i trójkolorowe fusili), ale i tak najczęściej korzystam z biedronkowych makaronów i spaghetti z quinoa. ;]
Mąka bezglutenowa ryżowa i kukurydziana była przez jakiś czas dostępna w Lidlu. Pełny wybór znajdziecie w sklepach internetowych. Jeśli nie walczycie tak jak ja z molami spożywczymi spokojnie możecie kupić większe zapasy raz na jakiś czas, aby mieć te produkty zawsze pod ręką.
Odpowiadając na wielokrotnie powtarzające się pytania odnośnie chleba: ja jem 2 rodzaje chleba Glutenxu bez skrobi pszennej bezglutenowej i chleb jasny z Lidla (zawiera laktozę ale w ilości, którą ja akurat toleruję).
Pisałam już o tym, że pewne dodatki do pieczywa bezglutenowego mogą podrażniać jelita m.in. guma guar. Problem w tym, że jest ona dodawana przez producentów praktycznie do wszystkich wypieków bezglutenowych – polepsza bowiem ich spoistość i konsystencję. Jeśli nie należycie do grona pechowców o bardzo wrażliwych jelitach, a dieta przyniosła poprawę możecie ostrożnie spróbować także pieczywa z podejrzanymi dodatkami.
W moim przypadku organizm bardzo źle reaguje jedynie na syrop glukozowo-fruktozowy. Guma guar mi nie szkodzi, ale nie jem więcej niż 2 kromki chleba na razu.
Przebadane i polecane przez Monash University pieczywo zawiera drożdże, więc zakładam, że można je jeść.
Bezpieczną, choć pracochłonną opcją jest pieczenie własnego chleba, co właśnie uskuteczniam. ;] Ale to temat na oddzielny post.
8. Dostosowuję porcje do wymogów diety Low FODMAP
Czasami przepis przewiduje na tyle duże porcje danego produktu, że staje się on high FODMAP (produkty zaznaczone na pomarańczowo i czerwono na liście produktów dozwolonych).
Jeśli to możliwe i potrawa nie zmieni znacząco swojego charakteru zmniejszam porcję. Świetnym przykładem jest stir-fry z kaszą gryczaną. Bardzo lubię ten przepis i często zabieram te danie do pracy jako mój lunch. W przepisie jest mowa o 3 kawałkach suszonych pomidorach na porcję. To zbyt duża porcja. Wystarczy ograniczyć ją do 2 kawałków. Danie nic na tym nie traci, a spełnia już wymogi diety Low FODMAP.
Na profilu facebook bardzo często wrzucam standardowe przepisy opisując, jak je zmodyfikować, aby stały się potrawami Low FODMAP. Zapraszam do jego obserwowania. :]
Jak wcielam powyższe zasady w życie?
Pani, u której na targu regularnie kupuję maliny, miała ostatnio dostawę świeżego szpinaku. Kupiłam od razu 0,5 kg.
Korzystając z wyszukiwarki blogu Kwestia Smaku znalazłam kilka ciekawych przepisów, w tym na omlet na śniadanie i makaron na kolację.
Przygotowując omlet podsmażam szpinak (nie więcej niż 150 g na porcję) na oliwie czosnkowej.
Jajka mieszam z mlekiem bez laktozy. Ilość awokado ograniczam do 20 g na porcję.
To wszystkie modyfikacje, w pozostałym zakresie postępuję zgodnie z oryginalnym przepisem.
A co z kolacją?
Gotuję makaron bezglutenowy. Ograniczam ilość cukinii do ok. 70 g na porcję. Rezygnuję całkowicie z czosnku i do smażenia/grilowania używam oliwy aromatyzowanej czosnkiem. Zamiast 5 kawałków suszonych pomidorów używam tylko 2.
Dalej postępuję zgodnie z przepisem.
Przygotowanie potraw Low FODMAP wymaga praktyki i fantazji, ale jestem przekonana, że po niedługim czasie przyznacie, że nie jest to takie trudne. :]
A czy Wy także macie jakieś patenty na gotowanie Low FODMAP? Jeśli tak, podzielcie się nimi proszę w komentarzach.
Na blogu http://paleosmak.pl/przepisy/ są informacje pod przepisami, w jakich dietach można je stosować, w tym lowFODMAP. Są tam ciekawe przepisy paleo, często z podanymi modyfikacjami, dostosowującymi do tych diet. Przepisów nie jest dużo ale warto zajrzeć 🙂
Dziękuję za podzielenie się linkiem. 🙂 Stronę oczywiście znam, bo są tam też informacje o diecie Low FODMAP.
Dziękuję! Dziękuję!… i oczywiście czekam na więcej! Ja się szykuję do tej diety trochę jak do wyprawy na wojnę ;). Zwiedzam sklepy pod kątem produktów bezlaktozowych i stwierdzam, że o ile mleko to żaden problem, to już przetwory typu twarożki, jogurty są trudno dostępne nawet w dużym mieście. Ogarniam kwestię chleba. Na półce znalazłam produkt glutexu o nazwie kukurydziany…hymmm…nie miał, jak mi się wydaje skrobi pszennej w składzie ale nie nazywał się witalny. Może akurat były braki. Rozpisuje sobie też coś na kształt diety (w oparciu o produkty dozwolone i piramidę), by nie stracić na początku głowy. Ściągnęłam sobie też polecaną aplikacje. Super sprawa…tylko ciśnie się na usta pytanie czemu u nas nikt nie dba o ludzi z tą chorobą. Niektórzy lekarze nie traktują nawet tego jak chorobę tylko kwestię „urody”. Takie porady, informacje jak na tej stronie powinny istnieć już na etapie wizyty u lekarza (nie każdy zna angielski, ma smartphona itd.). W naszej rzeczywistości wygląda to trochę tak, że dostajemy diagnozę (ulga, że to nic śmiertelnego) i do domu męcz się pacjencie dalej tylko z tą różnicą, że „wiesz” już co Ci jest. Ja kiedyś trafiłam do lekarza, któremu załamana opisuje jak się czuje, że co zjem to boli, że już chyba mi lepiej jak nic nie jem i co mam robić, bo chyba szkodzi mi jedzenie usłyszałam…”Hymmm…no to ma Pani problem”!! No i to jaki!
Ten blog to super sprawa, wszechnica wiedzy, pomysłów, gotowych rozwiązań, które tak po ludzku powinien udzielić lekarz do spółki z wskazanym przez niego dietetykiem, bo to nie jest „modna” dieta tylko dieta mająca sprawić, że jakość życia jest znośna.
Bardzo dziękuję za tyle miłych słów! 🙂
Doskonale Cię rozumiem. Ludzie, którzy nie chorują na ZJD, często nawet nie próbują nas zrozumieć… Lekarze ignorują, bo to przecież choroba, z którą można żyć. Tak, ale co to za życie…
Mam nadzieję, że dieta pomoże! Pozdrawiam serdecznie
Witam,
Ja wyjątkowo, o diecie FODMAP dowiedziałam się od lekarza. Przez całe życie męczyłam się z problemami ze strony układu pokarmowego, w zasadzie od samego niemowlęctwa (to już wiem bardziej z opowiadań rodziców, ale jednak). Nic jednak z tym nie robiłam, ponieważ takie problemy w mojej rodzinie to można powiedzieć swego rodzaju norma. Babcia zwykła mawiać „cóż, rodem kury siodłate” taka nasza uroda, więc trza z tym żyć. Niedawno udałam się do lekarza rodzinnego z zupełnie inną sprawą, jednak dolegliwości przybrały w tamtym okresie na mocy (teraz już wiem, że głównie za sprawą owoców sezonowych, którymi się zajadałam czasem zamiast „normalnych” posiłków – przecież owoce to samo zdrowie..) więc postanowiłam zapytać czy coś na takie dolegliwości możnaby łykać, i myślałam wtedy jedynie o ich złagodzeniu, a nie eliminacji, bo już jakby przez ponad 30 lat życia pogodziłam się z tą swoją „urodą”.. I własnie lekarka powiedziała od razu że to najpewniej ZJD, żebym sobie poczytała o tej diecie i spróbowała się zastosować. Powiedziała „zobaczy pani, od razu poczuje pani ulgę” no i miała rację.
Muszę powiedzieć także, że gdyby nie ten blog nie wiedziałabym jak się do tego wszystkiego zabrać, bo faktycznie nie ma jeszcze za wiele informacji na temat tej diety.
Także wielkie dzięki za ogrom pracy, który wkłada Pani w ten blog – dla mnie niewyobrażalne źródło wiedzy. 🙂
Dziękuję 🙂
Dziękuję za miłe słowa! Motywują mnie do dalszej pracy! 😀
30 lat to naprawdę szmat czasu, jeśli ktoś zmaga się z dolegliwościami ZJD… Mam nadzieję, że odczuję Pani ulgę na diecie. 🙂 Lepiej późno, niż wcale!
Ulgę poczułam już po paru dniach, mimo, że na początku podchodziłam do diety dość sceptycznie ( a może po prostu nie chciałam się rozczarować i dlatego nie oczekiwałam zbyt wiele). Niesamowicie poprawiała się jakość życia, dla mnie efekt jest wręcz spektakularny 🙂
A ten blog to dla mnie motywacja i inspiracja, do dalszego poznawania diety i swojego organizmu. Wkrótce zacznę drugą fazę.. aż się boję co to będzie.. w sumie nie wiem czego bardziej – czy tego, że objawy powrócą, czy że mam wszystkie możliwe nietolerancje.. pożyjemy zobaczymy 🙂
Bardzo, BARDZO się cieszę. 😀
I trzymam kciuki, żeby okazało się, że tolerujesz wiele pokarmów High FODMAP.
Witam 🙂
Jestem właśnie u progu rozpoczęcia diety FODMAP z nadzieją że przyniesie ona ulgę, jednak przed rozpoczęciem postanowiłam trochę się przygotować, zebrać informacje, przepisy itp. – Ta strona to prawdziwy skarb w tym zakresie! 🙂
W związku z moimi przygotowaniami chciałabym dopytać jak to jest z kaszą gryczaną (prażoną jak to można najczęściej w sklepie dostać). Na zdjęciu apetycznie wyglądającego lunchu wrzuconym w tym poście występuje kasza gryczana. Nie ma jej natomiast na liście produktów dozwolonych a na opublikowanej w innym poście liście zakazanej występuje kasza gryczana niepalona. Czy zatem kasza gryczana prażona jest dozwolona czy może nie została zbadana stąd jej brak na listach i lepiej uważać?
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ten fantastyczny blog!
Hej,
dziękuję za miłe słowa! 🙂
z tą kaszą to sama mam problem, z uwagi na terminologię angielską. Muszę przygotować o tym oddzielny wpis. Ale na dzisiejszy stan mojej wiedzy kasza gryczana, którą możemy kupić w każdym sklepie, jest dozwolona bez ograniczeń i ma zielone światło.
Dodam ją na listę produktów dozwolonych jak już będę miała pewność, że prawidłowo odczytuję użytą w aplikacji MU terminologię.
Czy nie ma zadnych sosow do makaronow i ziemniakow w diecie low FODMAP
A jaki normalnie sos używałaś?
wszystko fajnie ale upieram się wiadomości na temat sosów.
Napisz proszę, jaki sos normalnie używałaś, a może uda się go odpowiednio zmodyfikować, żeby stał się Low FODMAP.
Np. do makaronu używam sosów pomidorowych albo serowych – ja na śmietanie, bo mogę, ale myślę, że wyjdzie też na mleku bez laktozy. Ewentualnie trzeba zmniejszyć ilość mleka, a dodać więcej sera.
Piękny, bardzo potrzebny blog. Super wyszczególnione przepisy. Nie znalazłam jednak informacji o dozwolonych sposobach przyrządzania jedzenia tj. smażenie, pieczenie, gotowanie + wskazane do tego tłuszcze (oliwa, ale jaka?, itd., dla zielonych). Przeczytałam gdzieś, by nie smażyć i grillować w ogóle. Jutro jednak robię makaron z cukinią i fetą wg Twojego przepisu. Nie widzę też przepisów na smażonego kurczaka/indyka, stąd wątpliwość czy mogę je tak przygotować? Będę Ci bardzo wdzięczna za post na ten temat w najbliższej przyszłości. Dziękuję za Twoją pracę 🙂
Bardzo dziękuję za miłe słowa. 🙂
Ja smażę i grilluję i nic mi nie jest. 😀
Nie ma oficjalnych zastrzeżeń, że na diecie Low FODMAP nie można smażyć lub grillować. Tłuste potrawy są czynnikiem, który może podrażniać jelita, ale usmażenie/zgrillowanie potrawy na łyżeczce tłuszczu zaszkodzi tylko BARDZO wrażliwym osobom. Odradzam natomiast smażenie w głębokim tłuszczu i ociekające tłuszczem potrawy. To niezdrowe, nie tylko, gdy cierpi się na ZJD.
Tłuszcz jest potrzebny w diecie, a w mojej ocenie przy ZJD dodatkowe restrykcje powodują, że chory koncentruje się na stracie i niesprawiedliwości losu. Życie kręci się wokół jedzenia, chorobie i restrykcjach, a to nie sprzyja zdrowieniu.
Tłuszcze nie mają FODMAP i wszystkie są dozwolone. Jakich tłuszczy używać? To temat na książkę. 😉 Znajdziesz takich, którzy będą bronić tłuszczy zwierzęcych, takich, którzy uznają je za czyste zło i takich, którzy umrą za oliwę.
Ja osobiście używam masła i oliwy do smażenia oraz olejów roślinnych do sałatek, ale w bardzo umiarkowanej ilości, zgodnie z piramidą żywienia.
Od wczoraj przeglądam Twojego bloga. Jest rewelacyjny. Jedyne wiarygodne informacje po polsku 🙂
Doskonale wiesz co to jest ZJD 🙂
Ja właśnie przygotowuje się do drugiego podejścia z dietą po dwóch latach. Pierwszym razem dość pomogło liczę ze tym razem z pomocą Twojego bloga będzie mi znacznie łatwiej.
Bardzo się cieszę, że blog jest przydatny. 🙂
Mam nadzieję, że dieta pomoże. Pamiętaj, żeby po zakończeniu pierwszych II faz wdrożyć zasady podtrzymania dotychczasowych efektów.
Witam. Czy poleca Pani jakąś konkretną oliwę czosnkową? Kupiłam jedną, ale niestety zupełnie tam czosnku nie wyczuwam…
Zwykle używam Cretan Olive Mill.
Witam:) Napisałaś, że można grubo pokrojoną cebulę podsmażyć na oleju, dla aromatu a po jej dokładnym usunięciu potrawa nam nie zaszkodzi. Przyszło mi do głowy, czy podobnie rzecz się będzie miała w przypadku gotowania rosołu. Tzn. gdy dodam kawałek (białą część) pora, przypaloną cebulę lub czosnek w łupinie. Jak skrupulatnie usunę te składniki, to rosół będzie Low Fodmap? I jeszcze o Twoim blogu – to prawdziwa kopalnia wiedzy o Fodmap, jesteś niesamowicie wnikliwa i rzetelna, robisz świetną robotę!!! Dziękuję i pozdrawiam:))
Hej,
niestety nie… 🙁 FODMAP nie rozpuszczają się w tłuszczach, ale rozpuszczają się w wodzie. Dlatego do rosołu przedzie FODMAP z cebuli, pora czy czosnku.
Ja zwykle podsmażam warzywa (nawet jeśli nie jest to przewidziane w tradycyjnym przepisie) na oliwie czosnkowej razem z asafetydą. Dzięki temu nabierają aromatu tych warzyw, choć oczywiście nie są aż tak wyczuwalne jak po dodaniu prawdziwego czosnku lub cebuli. Ale to kwestia przyzwyczajenia kubków smakowych. Warto dodać więcej innych przypraw i brak cebuli będzie niewyczuwalny.
Dzięki za miłe słowa! 😀
Cześć!
Jestem na początku mojej drogi z dieta low FODMAP i narazie jestem nieźle przerażona.. haha
Mam wrażenie, że w każdym produkcie czyha na mnie jabłko i cebula! (które swoją drogą uwielbiam).
Mam pytanie, pewnie oczywiste, ale teraz nic nie jest dla mnie oczywiste haha
Oliwa z naturalnym aromatem czosnkowym jest ok?
i kolejny produkt, którego używałam wcześniej, a teraz nie mam co do niego pewności jest Śmietana wegańska firmy Planton – kokosowa..
Z góry dziękuję za pomoc!
Pozdrawiam i dziękuję za ogrom wiedzy, którą tutaj otrzymałam ;))
Hej!
Mogę Cię pocieszyć, że chyba każdy tak ma, że na początku jest przynajmniej niepewny i pełen obaw… 😉
Najbezpieczniej byłoby, gdyby oliwa była aromatyzowana czosnkiem, czyli sam aromat przeszedł do tłuszczu, bez kawałków czosnku. Na tej stronie wyczytałam, że aromat czosnkowy może mieć postać proszku, czego na diecie FODMAP należałoby unikać.
Śmietanka kokosowa, w przeciwieństwie do jogurtu kokosowego, nie została przebadana, więc na razie bym z niej zrezygnowała i spróbowała wprowadzić dopiero w III fazie. (no chyba, że w międzyczasie zostanie ustalone, czy jest low FODMAP).
życzę powodzenia i trzymam kciuki!
Witam
Potrzebuje porady jak zacząć diete
witam, chyba najprościej jest zacząć w tym miejscu. Trzymam kciuki! 🙂
Witam, a co z makaronem pełnoziarniste? Też można do FODMAP?
Niestety, nie potrafię odpowiedzieć teraz na to pytanie. Zawartość węglowodanów FODMAP w makaronach pełnoziarnistych nie została przetestowana. Znalazłam informację, że jest większa szansa, że makarony pełnoziarniste będą miały wysoką zawartość FODMAP. Mąka pszenna i klasyczny makaron są bogate w węglowodany FODMAP, z ostrożności powinnaś unikać makaronu pełnoziarnistego na etapie 1 i 2. Możesz je przetestować potem samodzielnie i sprawdzić, jak reaguje na nie Twój organizm.