Produkty Low FODMAP – dynia i inne


Dieta Low FODMAP, Życie wolne od ZJN / niedziela, 25 września, 2016

Jesień zbliża się wielkimi krokami, a razem z nią na targu i w sklepach pojawiły się dynie o przeróżnych kształtach i kolorach.

Czy dynia jest produktem Low FODMAP? Czy można ją jeść bez ograniczeń? Które rodzaje dyni są dozwolone?

Na samym początku chcę poczynić zastrzeżenie, że na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie w pełni i z pełnym przekonaniem odpowiedzieć na wszystkie powyższe pytania.

Przekopałam jednak Internet w poszukiwaniu informacji o dyniach i zgromadzoną wiedzą chcę się z Wami dziś podzielić, nawet jeśli jest ona niepełna.

Co ma Zmierzch wspólnego z dynią?

Dynia ma liczną rodzinę, w skład której wchodzi ok. 20 gatunków.

W naszym kraju najczęściej można spotkać różnego rodzaju dynie, cukinie, kabaczki. Do rodziny dyniowatych należą także patisony, z których moja Babcia przygotowywała bardzo smaczny wegetariański gulasz/leczo. To ostatnie warzywo jest trochę zapomniane…

Ostatnio będąc na kolacji ze znajomymi pochwaliłam się, że przygotowałam danie z patisona. Znajomy spojrzał z niedowierzaniem i zaniepokojeniem. Okazało się, że jedyny patison, którego on zna i kojarzy, to aktor Robert Pattison. ;]

Dyniowa rodzina w aplikacji Monash University

Rozpoczynając dietę Low FODMAP używałam telefonu Nokii i tableta z dość starą wersją Android. Nie miałam więc dostępu do aplikacji Monash University i korzystałam tylko z książek anglojęzycznych zakupionych na Amazonie.

Wśród warzyw Low FODMAP wymieniały one dynię (pumpkin), kabaczka (squash) i cukinię (zucchini). Bardzo lubię te warzywa, więc opychałam się nimi, kiedy tylko mogłam, bez nieprzyjemnych konsekwencji.

Od kiedy mam aplikację MU sprawa nie wygląda już tak prosto. Problemów z prawidłowym zinterpretowaniem użytego słownictwa mam wiele, a wynikają one głównie ze specyfiki języka angielskiego używanego przez Australijczyków.

Musiałam zabawić się w prawdziwego lingwistyczno-botanicznego detektywa, żeby przygotować ten wpis. ;]

Przez MU przebadane zostały następujące rodzaje dyń:

DYNIA PIŻMOWA czyli AusE. butternut pumpkin (zwana też BrE butternut squash)

dynia FODMAP
Dynia piżmowa

Ulubiona dynia Jamiego Oliviera. ;] Przyznam szczerze, zawsze chciałam wypróbować przepisy z książki Jamiego na proste dania z tą dynią, ale jakoś nigdy nie wpadła w moje ręce.

Ma podobno bardzo twardą skórę, orzechowy posmak i świetnie nadaje się do gotowania, pieczenia i smażenia.

Dynia piżmowa jest oznaczona na pomarańczowo, co oznacza, że osoby wrażliwe na poliole i oligosacharydy nie powinny przekraczać 30 g na porcję.

Gdybyście chcieli przygotować sobie dynię piżmową jako dodatek do mięsa możecie wypróbować poniższy przepis, pamiętając, aby nie przekraczać dozwolonej porcji.

Aromatyczna duszona dynia piżmowa z bloga Facet i kuchnia

dynia FODMAP

JAPOŃSKA DYNIA czyli AusE. Japanese pumpkin (zwana też AmE.  squash)

Jest powszechnie stosowana w Azji, szczególnie w Japonii i Korei Południowej. Zwykle smaży się ją  w tempurze, dusi albo stosuje jako składnik deserów. Wygląda tak.

Podobno ta dynia jest afrodyzjakiem, ale nie dane było mi to sprawdzić, bo nigdy nie natknęłam się na tą dynię w Polsce. Łatwo ją poznać, bo zwykle ma zieloną, nakrapianą skórkę i przypomina w teksturze słodkie ziemniaki. Spotkane są także dynie o pomarańczowej skórce. I zdjęcie takiej właśnie dyni o pomarańczowej skórce zamieszone jest w aplikacji MU jako Japanese pumpkin.

Pomarańczowa dynia japońska to skrzyżowanie dyni japońskiej z popularną w Polsce dynią Hokkaido.

dynia FODMAP
Kabaczek i patison

Naukowcy z MU przebadali porcję 60 g dyni japońskiej i okazało się, że ma ona zielone światło. Niewielkie to dla nas pocieszenie, skoro dynia ta jest praktycznie niedostępna w Polsce…

DYNIA Z PUSZKI (canned pumpkin)

Kolejna egzotyczna pozycja na liście MU.

Jak się okazuje „zapuszkowaną dynię” można znaleźć w Polsce głównie w karmie dla psów…

Z tego co pisze Kate Scarlata na swoim blogu MU przetestowało amerykańską dynię z puszki, ale niestety nie podała, jakiej firmy. Najbardziej popularną amerykańska puszkowaną dynią jest Libby’s Pure Pumpkin. Co ciekawe firma ta pakuje do puszek jedną odmianę dyni, Dickinson field pumpkin, której bliżej do kabaczka…

Jeśli już uda się Wam kupić prawdziwą dynię z puszki pamiętajcie, że zawartość FODMAP może różnic się w zależności od producenta.

Dynia z puszki jest oznaczona na pomarańczowo. Osoby wrażliwe na oligosacharydy nie powinny przekraczać porcji 60 g.

DYNIA MAKARONOWA UGOTOWANA czyli spaghetti squash

Dynia makaronowa na pierwszy rzut oka przypomina przerośniętego, nabrzmiałego kabaczka, pachnącego delikatnie melonem. Po ugotowaniu lub upieczeniu jej miąższ dzieli się na drobne włókna, przypominające makaron. Jak wygląda jej przygotowanie możecie zobaczyć tu.

Niestety, nigdy nie udało mi się kupić tej dyni, a szkoda, bo ma zielone światło. Można ją jeść, pod warunkiem, że nie przekroczy się wielkości 400 g na porcję. W przeciwnym wypadku osoby wrażliwe na oligosacharydy mogą mieć problemy… Ale kto zje prawie pół kilo dyni na raz? ;]

PATISON czyli AusE. squash

To warzywo spotykam na targu od sierpnia w dwóch odmianach:

  • żółciutkich mini patisonów (AusE Sunburst squash or patty pan squash), które można także znaleźć na sklepowych półkach jako patisony konserwowe
  • białych, dużych patisonów o grubej skórze (AusE white squash).

Amerykanie i Brytyjczycy pod pojęciem squash rozumieją natomiast całą dyniową rodzinę, którą dzielą na:

  1. winter squash – z twardą skórką, które nienaruszone można  długo przechowywać (czyli najróżniejsze odmiany dyni takie jak dynia zwyczajna, kabocha, dynia Hokkaido, dynia piżmowa czy dynia makaronowa),
  2. summer squash – o miękkiej skórce, których pestki można jeść na surowo (czyli cukinia zielona i żółta, mini patison.

Gdzieś pośrodku znajduje się kabaczek (marrow) czyli przerośnięta cukinia i biały patison o bardzo twardej skórce.

Na zdjęciu umieszczonym w aplikacji MU widać małego słonecznego mini patisona, co potwierdza uzyskane przeze mnie informacje, że tą nazwą Australijczycy określają akurat to warzywo.

Patison jest oznaczony na zielono, a przebadano porcję 70g.

CUKINIA czyli zucchini lub courgette

dynia FODMAP
Cukinie mogą być żółte, zielone i nakrapiane :]

Jak wygląda cukinia, nie muszę nikomu tłumaczyć. Nie każdy wie natomiast, że cukinia i kabaczek to te samo warzywo tylko na różnych etapach wzrostu.

Cukinia pozostaje cukinią do momentu osiągnięcia stadium, w którym nasiona nadają się już do sadzenia.

W błąd co do nazewnictwa może wprowadzać mnogość rodzajów i gatunków cukinii. W regionie, z którego ja pochodzę, ciemnozielone i żółte okazy nazywane są cukiniami, a jasnozielone, z twardszą skórką – kabaczkami.

Cukinia oznaczona jest na zielono, z zastrzeżeniem, że osoby źle tolerujące oligosacharydy nie powinny przekraczać porcji 70 g.

Czy skoro można jeść cukinie, to kabaczki też są dozwolone? Na chłopski rozum wydaje mi się, że tak, skoro to to samo warzywo. Sama nie mam problemów, pomimo niskiej tolerancja oligosachardów. Głowy jednak nie daję, bo na ilość FODMAP w danym produkcie wpływa wiele czynników. Trudno mi jednoznacznie powiedzieć, czy stopień dojrzałości także będzie miał wpływ na poziom oligosacharydów w cukinii/kabaczku…

Uważam jednak, że warto spróbować obu opcji.

Przepis na danie Low FODMAP z cukinią znajdziecie na moim blogu:

Makaron z cukinią i pomidorkami koktajlowymi

makaron z cukinią

Jakie dynie nie zostały przebadane?

Popularne dynie dostępne na polskim rynku to:

  1. dynia Hokkaido (Red kuri squash)
  2. dynia zwyczajna.

Dynie, które są dostępne na targach i sklepach, nie zostały przebadane. Czy można je bezpiecznie jeść podczas I fazy diety eliminacyjnej?

Analiza przebadanych rodzajów dyń wskazuje, że ilość FODMAP może różnić się w zależności od jej rodzaju. Dynia piżmowa obfituje w większej ilości w oligosacharydy i poliole. Należy uważać także na dynię z puszki.

Może się więc okazać, że dynia Hokkaido lub dynia zwyczajna także będą przekraczać bezpieczne normy FODMAP.

Z tego względu zalecam ostrożność w I fazie diety, zwłaszcza jeśli nadal nie ustąpiły objawy zespoły jelita drażliwego. Jeśli natomiast czujecie się dobrze, możecie spróbować dyni zwyczajnej lub Hokkaido w niewielkich ilościach, uważnie monitorując reakcję organizmu. Jeśli wszystko jest ok, możecie zwiększyć porcje.

Osobiście nie mam problemów z dynią, choć kiepsko toleruję oligosacharydy. Skoro mi nie zaszkodziła, jest duża szansa, że Wam również nie zaszkodzi. :]

Napiszcie proszę w komentarza, czy próbowaliście dynię i jakie są Wasze doświadczenia z tym warzywem. :]

P.S. Jeśli czyta to jakiś anglista, który wykrył jakiś błąd w moim tłumaczeniu, bardzo proszę o informację i kontakt!!

21 Replies to “Produkty Low FODMAP – dynia i inne”

  1. Jadłam zupę ze zwykłej pieczonej dyni z mlekiem kokosowym, ananasem oraz imbirem i na szczęście mój brzuch przyjął to dobrze :). Z uwagi, że strasznie cierpię po cebuli, to nie było takie oczywiste!

    1. Mam w ogródku dynię – kabaczek (japońską), bardzo smaczna oraz melony i własne cukinie. To główne składniki moich zup kremowych.
      Najczęściej robię zupę – z dynii, pomaranczy i imbiru.
      Dzisiaj robię zwykłą zupę dyniową z ziemniakami tym razem, jako bardzo ciepłe, syte danie obiadowe.

      1. Kocham dyniowe zupy!!! Zazdroszczę własnych okazów. 😊 Na poważnie przymierzam się do ich własnej uprawy w przyszłym roku. Może uda mi się kupić nasiona dyni piżmowej i japońskiej… 🙂

      1. Nie, cebulę omijam szerokim łukiem. Jednak przy zupie bałam się, że skoro cebula to oligo i dynia też, to zupa może mi zaszkodzić.
        Mam przy okazji pytanie: czy w fazie eliminacyjnej, jak przyszła poprawa i zje się coś co szkodzi (na razie przypadkowo, bo jeszcze nie weszłam w fazę II) to czy może być tak, że objawy są dużo bardziej gwałtowne i dolegliwe?

        1. Nie czytałam, aby objawy były bardziej gwałtowne w tej sytuacji. Ja niczego takiego nie zaobserwowałam u siebie.
          Kiedy jesteś chora i masz codziennie objawy, po jakimś czasie zaczynasz się do nich przyzwyczajać i w jakiś sposób stają się czymś „normalnym”.
          Kiedy znikają, a potem ponownie się pojawiają, Twoje odczucia, co do ich intensywności mogą być już inne.
          Ale to tylko moje domysły.
          Czytałam tylko, że po jakimś czasie stosowania diety reakcja na FODMAP może stać się mniej intensywna.

  2. Nie było cebuli, nie dodaje jej już od dawna. Muszę teraz zmierzyć sie z zupą porową (z tej zielonej części).
    Jakiś czas temu zjadłam cebulę do tatara, ale uprzednio była sparzona, ilość niewielka, obyło się bez turbulencji.
    Dzisiaj zjadłam kabanosa i choruje od paru godzin:( Miałam od 1.10 wprowadzać już niektore pokarmy, i teraz nie wiem od czego zacząc, skoro jeden kabanosik i tyle cierpienia.

    1. Brak cebuli tłumaczy najprawdopodobniej brak objawów. 🙂
      Ja też pokusiłam się na kabanosa w weekend i jeszcze nie doszłam do siebie. 🙁

      Oczywiście, że powinnaś zacząć wprowadzać pokarmy. Wiele z nich najprawdopodobniej Ci nie zaszkodzi. Ale z uwagi na kiepską tolerancję oligosacharydów sugeruję, zostawić je na koniec. 😉

  3. Poprzedniej jesieni kupiłam dynię Ambra i była identyczna z tą którą opisałaś jako Japońska. Być może występuje pod różnymi nazwami. Udalo mi sie ją nabyć (jak i piżmową)w ekologicznym rolnictwie więc nie wiem czy mozna kupić normalnie w markecie . sama się nie spotkałam nigdzie indziej z nimi.

    1. Ta dynia występuje po wieloma nazwami m.in. jako dynia Kent.
      Ostatnio w Auchan mają duży wybór dyń, ale niestety nie oznaczonych… Niektóre wyglądają podobnie jak japońska.
      Spróbuję kupić nasiona i wyhodować w przyszłym roku własną. 😉

    1. Z tego co się orientuję (a spędziłam sporo czasu przy sklepowych półkach) nie ma żadnej kostki w 100% Low FODMAP – każda zawiera albo pora albo cebulę. Rozwiązaniem jest własny bulion – przy czym mi wychodzi tylko taki na mięsie, zielonych częściach pora, marchwi, selerze i pietruszce.
      Można też spróbować znaleźć kostkę z jak najmniejszym dodatkiem pora/cebuli i zobaczyć, jak reaguje organizm.
      Ja osobiście takich kostek używam, tylko dodaję mniej niż zalecana kostka na 0,5 l wody.

      1. Witam,

        Z moich analiz składu kostek rosołowych wynika, że rosół z kury i rosół z kury z pietruszką i lubczykiem knorr nie zawiera cebuli ani pora. Niestety nie wiem czy zawarta w kostkach chemia jest dla nas odpowiednia, bo kompletnie nie znam się na tych substancjach.. Niemniej jednak zdarza się, że dodaję kostki do gotowanych potraw, ale w znacznie mniejszej ilości niż zalecana na opakowaniu (max 1 kostka na litr wody). Nie zauważyłam efektów ubocznych.

        1. Faktycznie, celna uwaga! Nawet mam taką kostkę. Gapa ze mnie. 🙂

          Niestety, gorzej sprawa wygląda z bulionem warzywnym. Nie widziałam takiego 100% Low FODMAP, więc stosuję kostkę z niewielką ilością pora.

  4. Dziękuje za informacje o kostkach. Ja też zaczęłam dodawać kostki, co tu dużo mówić, jednak głębia smaku też czasami jest potrzebna. Ja własnie uzywam „knorr” z kury z tym, że też niewielką ilość. Wogole zauwazyłam, że sukces diety to też mniejsze porcje, w moim przypadku wieksze ilosci warzyw skutkują gorszym samopoczucie, mniejsze lepszym i tego sie trzymam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *