Wielokrotnie zgłaszaliście mi, że moja lista produktów Low FODMAP zawiera nieścisłości i jest niezgodna z wytycznymi Monash University. Zapewniam Was, że kiedy ją przygotowywałam była jak najbardziej prawidłowa. Twórcy diety Low FODMAP nieustannie prowadzą badania i aktualizują informacje o zawartości FODMAP w danym produkcie. W jakim celu? Czemu ponownie testuje się produkty pod kątem zawartości węglowodanów FODMAP?
Zaczęło się od problemów z bananami…
Kiedy ja rozpoczynałam dietę Low FODMAP i nabyłam odpowiednie książki o tej tematyce, autorzy nie bawili się w szczegóły. Każda z nich zawierała listę produktów dozwolonych bez wskazania, jakie ilości można bezpiecznie spożywać. Wśród owoców Low FODMAP wymienione były m.in. banany, żurawiny, winogrona, truskawki. Wystarczy rzut okiem na zaktualizowaną wersję aplikacji Monash University, żeby zauważyć, że owoce te są limitowane, a bezpieczne porcje wcale nie są takie duże. Nie można się więc bezkarnie objadać truskawkami, bananami i winogronami.
To tłumaczy, czemu tylu moich czytelników, mimo stosowania diety Low FODMAP, nadal czuło się źle. Wystarczy, że przesadzili z ilością dojrzałych bananów w porannej owsiance. Okazuje się, że diabeł tkwi w szczególe. Naukowcy MU postanowili jeszcze raz dokładnie przetestować banany, a ja musiałam aktualizować wpis na blogu. Po przeprowadzeniu ponownych badań okazało się, że wiele z dotychczas polecanych produktów nie jest tak bezpiecznych, jak dotychczas się wydawało.
Co jelita mają wspólnego z ociepleniem klimatu?
Okazuje się, że ocieplenie klimatu i ogólnie zmiany środowiska naturalnego mogą się przekładać bezpośrednio na stan jelit osób cierpiących na zespół jelita drażliwego!
W wielkim uproszczeniu, kiedy zmienia się klimat, rośliny muszą się do niego szybko dostosować. Ocieplenie klimatu zwykle oznacza susze, podwyższenie temperatury, zakłócenia w naturalnym cyklu wegetacyjnym. Dla wielu z Was może być to zaskakujące, ale te bierne, nieruchliwe roślinki potrafią zmieniać swoją strukturę chemiczną, aby przetrwać w niesprzyjającym środowisku. Jednym z takich mechanizmów obronnych jest zwiększenie produkcji fruktanów (a przypominam, że literka O w akronimie FODMAP oznacza oligosacharydy, czyli galaktocukry i właśnie fruktany). Fruktany czynią komórki roślinne bardziej wytrzymałymi i odpornymi na zmiany środowiska, choroby i szkodniki.
Niesmaczne pomidory w zimie
Problemem dla naszych jelit jest nie tylko ocieplenie klimatu, ale także dzisiejszy przemysł spożywczy, który przyzwyczaił nas do braku sezonowości warzyw i owoców. W zamierzchłych czasach (jakieś 40 lat temu) nie uświadczylibyście pomidorów w sklepie w grudniu (w ogóle nie uświadczylibyście niczego poza octem, bo to były głębokie czasy PRL-u ;]). Najlepsze pomidory są w sierpniu i wrześniu, pod warunkiem, że je kupicie na rynku lub wyhodujecie w ogródku i zerwiecie dojrzałe tuż przed podaniem. Najsmaczniejsze ziemniaczki są na wiosnę, najsłodsze truskawki w czerwcu.
Przemysł spożywczy, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, zapewnia pomidory, świeże ziemniaki i podejrzanie duże truskawki przez cały rok. Wystarczy zajrzeć do Biedronki. Problem w tym, że pomidory są tak niejadalne, że ostatnio przerzuciłam się na ketchup. Ziemniaki z Egiptu często są zielone i niedojrzałe. A truskawki wyglądają jak efekt eksperymentów genetycznych (czym dokładnie są). Na dodatek smakują jak styropian.
Warzywa i owoce są zbierane niedojrzałe, przechowywane w chłodniach, transportowane przez z jednego kontynentu na drugi, traktowane gazem celem przyspieszenia dojrzewania. Skutkuje to nie tylko paskudnym smakiem, ale także zwiększoną produkcją fruktanów (znowu fruktany!) i fruktozy. Chorzy na zespół jelita drażliwego, którzy źle reagują na fruktany lub/i fruktozę, mogą mieć nieprzyjemne objawy po spożyciu takich owoców i warzyw.
Słodsze winogrona, boleśniejsze wzdęcia
Ostatni czynnik, który może wpływać na ilość FODMAP w owocach i warzywach, to preferencje konsumentów. Konsumenci wolą słodsze winogrona i truskawki. Przemysł spożywczy nie jest w stanie dostarczyć konsumentom przez cały rok idealnie dojrzałych owoców, ledwo co zerwanych z drzewa (patrz punkt wyżej). Producenci próbują pokonać ten na pierwszy rzut oka nierozwiązywalny problem w inny sposób. Hodują coraz słodsze odmiany roślin. Słodsze owoce oznaczają więcej fruktozy i fruktanów, a w konsekwencji więcej nieprzyjemnych objawów o osób wyczulonych na te dwa węglowodany.
Podsumowując…
Na poziom FODMAP w danym produkcie mogą wpływać:
- zmiany środowiska i środowisko jako takie np. większe nasłonecznienie, zimniejszy klimat, susza;
- praktyki przemysłu spożywczego (chłodzenie, przyspieszane dojrzewanie roślin);
- praktyki producentów (nowe, słodsze odmiany owoców i warzyw, stosowanie i rodzaj nawozów).
Zawartość FODMAP w żywności (zwłaszcza świeżych produktach) może się znacznie różnić w zależności od kraju, a nawet odmiany rośliny.
Monash University stara się jak może, ale nie przetestuje wszystkich bananów i truskawek na świecie.
Jeśli dopiero rozpoczynacie dietę Low FODMAP uważnie zapoznajcie się z wytycznymi odnośnie dozwolonych wielkości porcji spożywanych produktów (te oznaczone na zielono).
Jeśli zauważyliście, że zmieniły się wytyczne np. co do bananów, ale Wam banany nie szkodzą nawet w większej ilości, to nie przejmujcie się i jedzcie je dalej. Widocznie Wasza tolerancja na ten produkt jest wyższa.
Aplikacja i wytyczne mogą nie wystarczyć. Trzeba też wsłuchiwać się we własne ciało i nauczyć się mu ufać.
Jestem ciekawa, czy macie problem z jakimś produktem, który teoretycznie Wam nie powinien szkodzić, ale Wasze jelita go nie tolerują? Podzielcie się proszę Waszymi doświadczeniami w komentarzach.