Moja przygoda z dietą Low FODMAP zaczęła się dokładnie 24 maja 2015 r., czyli ponad 4 lata temu. Twórcy diety Low FODMAP podkreślają nieustannie, że dieta ta nie jest dietą na całe życie. Jak więc wygląda w moim przypadku dieta Low FODMAP po latach stosowania?
Kilka słów wstępu
To będzie wpis oparty na osobistych doświadczeniach dotyczących mojego życia po zakończeniu reintrodukcji czyli fazy II. Najmniej opisana jest III faza diety Low FODMAP. Może dlatego, że najtrudniej ją opisać…? ;]
Faza eliminacyjna i faza reintrodukcji rządzą się swoistymi, w miarę jasnymi i rygorystycznymi zasadami. Wystarczy rzucić okiem na aplikację Monash University, żeby wiedzieć, że 75 g porcja bakłażana jest dozwolona, ale dwa razy większa może już sprawić pewne problemy.
W fazie III wytyczne dla każdego są inne. Po to są dwie pierwsze fazy, żeby samodzielnie ustalić, co konkretny organizm toleruje i w jakich ilościach.
Powiedzmy sobie szczerze… Po zakończeniu fazy reintrodukcji nasza wiedza na ten temat jest jeszcze szczątkowa. Jest tylko produktów, których nie znajdziemy w aplikacji i których nie przetestowaliśmy.
Faza III, życie po zakończeniu restrykcyjnej diety Low FODMAP jawi się nam jako wielka niewiadoma.
W ciągu tych 4 lat zebrałam sporo doświadczeń i choć nadal się uczę, to chciałabym pokazać Wam, jak wygląda moja dieta low FODMAP po latach stosowania.
Najtrudniej przestrzegać diety na wakacjach, więc zupełnie się nią nie przejmuję i zwykle czuję się lepiej niż w domu ;]
Co jem?
Pewnie zauważyliście, że od dłuższego czasu nie publikuję przepisów ani nie wrzucam zdjęć na mój profil na Instagramie.
Powód jest dość prosty. Bardzo rzadko jadam posiłki w 100% Low FODMAP. W konsekwencji nie mam czego fotografować. ;]
Tak jak już wspominałam, od 2 lat jem co do zasady jedynie produkty roślinne (plant-based diet) z nielicznymi wyjątkami, kiedy z braku możliwości muszę zjeść coś wegetariańskiego. W każdym razie ostatni raz jadłam mięso (wędlinę salami) we wrześniu 2017 r.
Jest wiele wegańskich przepisów Low FODMAP na owsianki i jaglanki, ale myślę, że już macie ich dość. ;] Nie chcę też, aby ten blog przekształcił się w blog wegański, bo to miejsce dla wszystkich chorych na ZJD.
Wracając do pytania postawionego powyżej, odpowiem opisując, co dziś jadłam lub będę jadła.
Śniadanie: pełnoziarniste placuszki bananowe z bloga erVegan z sosem z dojrzałej brzoskwini, ćwiartki jabłka i banana – placuszki przygotowałam zgodnie z przepisem na mleku sojowym
Przekąska: 2 świeżutkie morele i soczysta brzoskwinia
Obiad: rolada seitanowa z fasolką adzuki oraz nadzieniem z pieczarkami, cebulą i suszonymi śliwkami z bloga MniuMniu, pieczonymi ziemniakami i marchewką w oliwie czosnkowej i fasolką po grecku z bloga Jadłonomia – darowałam sobie tylko czosnek, zastępując go oliwą czosnkową
Kolacja: chleb orkiszowy na zakwasie (bardzo polecam, będzie Low FODMAP jeśli wydłużycie fazę rośnięcia ciasta zgodnie z tymi zaleceniami), pasta z czarnych oliwek, miks sałat z octem balsamicznym, olejem z suszonych pomidorów, 2 pomidorami suszonymi, kaparami, prażonymi pestkami dyni i słonecznika (mój własny przepis – smakuje fantastycznie!!), pomidorami i ogórkami z działki, rzodkiewkami
Jak się czuję?
Pewnie zauważyliście, że bardzo sobie folguję. Jem strączki (i to bez enzymu, bo mi się skończył, a ciągle nie mam czasu zamówić na iHerbie nowego), cebulę i niedozwolone owoce.
Powinnam eksplodować… ;]
Będę szczera. Idealnie nie jest i nawet tego nie oczekuję. Będę miała brzuch jak piłka, będą męczyć mnie gazy, a toaletę odwiedzę częściej niż zdrowi ludzie.
Jeśli jednak nie będę jadła z takim natężeniem produktów High FODMAP przez kilka dni z rzędu, to dramatu nie będzie. Mój stan będzie akceptowalnie problematyczny. ;]
Jakiś czas temu ZJD wrócił na 2 dni z całą mocą, łącznie z potwornym bólem brzucha. Siedziałam w pracy prawie płacząc. Przypomniało mi się, jak wyglądało moje życie sprzed 4 lata i rozpoczęcia diety Low FODMAP. Na szczęście przeszło mi, kiedy ograniczyłam najbardziej problematyczne produkty.
Kiedy już poczułam się lepiej, czułam niesamowitą wdzięczność dla tych wszystkich osób z Monash University, które pracowały i pracują przy opracowaniu i ulepszaniu diety. Nigdy więcej nie chcę wracać do tych strasznych czasów, gdy koszmarny ból brzucha towarzyszył mi każdego dnia.
Czytałam o tym, że dieta Low FODMAP po latach stosowania przesuwa granice wrażliwości jelit i po prostu można więcej jeść. Wydaje mi się, że tak może być w moim przypadku, ale to nie oznacza wyleczenia…
Na dzień dzisiejszy ZJD jest nieuleczalny, a dieta jedynie łagodzi objawy choroby.
Pozostaje mi nadzieja, że medycyna ustali przyczynę/przyczyny zespołu jelita drażliwego, a wtedy znajdzie skuteczny lek…
Skąd wiem, co jeść?
Obecnie bardzo rzadko zaglądam do aplikacji MU, żeby sprawdzić, co mogę jeść. Pamiętam, jakie produkty mogą mi szkodzić, ale i tak je jem (z wyjątkiem czosnku – czosnek rozkłada mnie na łopatki).
Po prostu jestem wyczulona (tak jak każda osoba chora na ZJD) na to, jak się miewa mój układ pokarmowy. Jeśli objawy potęgują się, odpuszczam sobie najbardziej newralgiczne produkty. Nie jem 7 dni w tygodniu fasoli (choć jadłam w czwartek i piątek burgery z czarnej fasoli, a dziś fasolkę adzuki… o.0 Jutro będzie wesoło ;]). Zamiast po mleko sojowe, sięgam po mleko migdałowe lub ryżowe, odpuszczam sobie białe pieczywo. Nie tyle wracam do diety eliminacyjnej, co dokonuję małych cięć tu i tam aż natężenie objawów zmniejszy się. Albo spędzam więcej czasu w toalecie. ;P
Czemu jem tyle produktów High FODMAP?
Pisałam o tym przy okazji diet odchudzających – diety, które eliminują zbyt wiele smacznych składników, nie sprawdzają się na dłuższą metę.
Po dwóch latach marzyłam o… cebuli (!). Po 3 latach byłam zmęczona przerabianiem przepisów i całym tym kombinowaniem, co jest zdecydowanie trudniejsze na diecie roślinnej. Przeglądałam moje nowe książki kucharskie z przepisami wegańskimi i zastanawiałam się, czy kiedykolwiek będę w stanie je przygotować i zjeść.
Cóż, mam bana na całe życie na pastę z pieczonego czosnku i zupę cebulową. ;]
Poza ochotą na urozmaicenie jadłospisu i bogatsze smakowo potrawy pamiętałam też o zaleceniach twórców diety.
Dieta Low FODMAP nie jest dieta, którą w formie restrykcyjnej można stosować przez lata.
Nie oznacza to, że w trakcie fazy eliminacyjnej i reintrodukcyjnej nie można wytrzymać reżimu, a każdy pobyt w kuchni zakończy się dla Was zgrzytaniem zębów ze zgryzoty. Te fazy trwają krótko, a potem i tak trzeba przejść do fazy III i poluzować obostrzenia.
Piszę z perspektywy CZTERECH LAT. Jeśli więc dopiero zaczynacie swoją przygodę z dietą, nie martwcie się. Jestem najlepszym dowodem na to, że warto. :]
Co dalej?
Być może część z Was będzie rozczarowana tym postem. Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszym świecie najbardziej wyczekiwane są szybkie i skuteczne rozwiązania.
Cóż… Dieta Low FODMAP nie jest lekiem na zespół jelita drażliwego, ale dzięki niej moje życie zmieniło się o 180 stopni. I to na lepsze! :]
Choć zgodnie z zaleceniami nie przestrzegam już zasad fazy eliminacyjnej, to i tak moje jelita są spokojniejsze, a ja szczęśliwsza. Nawet jeśli nie jest idealnie…
Update: Kończę ten post następnego dnia, w niedzielę. Jak się czułam rano? Całkiem dobrze, nieprzyjemności znikły podczas snu. :]
A jakie Wy macie doświadczenia? Jak długo stosujecie dietę? Jakich produktów brakuje Wam najbardziej?
dzieki za szczerosc!:) i dobra lekture;)
u mnie stwierdzono SIBO i najgorsze jest to, ze postanowiłem sobie zaczac diete FODMAP i branie xifaxanu dopiero jak opanuje w pełni to co moge a czego nie moge jesc. stad trwa to juz tak jakos od maja, bo czasu brak. faz nikt nie kazal mi wprowadzac, stad musze zaczac czytac Twoje posty na tej stronie od poczatku… ale mysl o tym, ze Ty juz 4 lata z tym tematem masz za soba, powoduje ze zastanawiam sie czy warto stosowac FODMAP. moja mama i wujek maja to samo co ja, przyjmuja leki, ale jedza co chca… i zyja jakos;)
A jakie leki przyjmują?
Cześć, stosowałaś spożywczy olejek z mięty pieprzowej albo olejek z oregano? Co możesz o nich powiedzieć?
Czy u Ciebie tez tak to wyglada, ze rano brzuch ma znośna objętość, ale wraz z upływem dnia rośnie, by wieczorem przypominać balon?
Hej, nie stosowałam wskazanych olejków, ale olejek z mięty pieprzowej jest zalecany przy ZJD i nawet są był badany pod tym kątem. Z metanalizy 9 badań z podwójnie ślepą próbą wynika, że faktycznie w porównaniu z placebo olejek miętowy był lepszy w leczeniu ZJD. Ale… badania były prowadzone na niewielkich grupach, a to może wpływać na wynik. Dodatkowo wiele osób miało objawy uboczne takie jak zgaga, choć to mogło się wiązać z nieprawidłowym stosowaniem olejku.
Kolejna metaanaliza pochodzi z 2019 r. i konkluzja jest podobna: Olejek miętowy w otoczce dojelitowej (czyli kapsułkach) jest bezpieczną i skuteczną terapią łagodząca bóle brzucha i objawy ogólne oraz u dorosłych z ZJD.
Uważam więc, że warto spróbować, przy czym przestrzegam, żeby ktoś nie zjadł olejku miętowego stosowanego do komików zapachowych!!!! Tak jak piszesz, musi być to olejek przeznaczony do spożycia i można takie znaleźć w internecie. Należy wybrać taki w kapsułkach.
Jeśli chodzi o wzdęcia, to tak – rano jest ok, im więcej zjem, tym brzuch okrąglejszy. 😉